Bramkarz bohaterem: Orzeł Przeworsk – Wisłok Wiśniowa 1:1
Nieliczni kibice wraz z końcowym gwizdkiem cieszyli się z cudownej bramki naszego bramkarza, ratując 1 punkt dla Orła. Jednak z perspektywy całego meczu można mówić, że straciliśmy kolejne 2 punkty. Orzeł ten mecz mógł i powinien wygrać, jednak znów brakło odpowiedniego wykończenia w sytuacjach podbramkowych. Tylko dzięki słabości tej ligi możemy jeszcze mówić, że ten sezon nie jest stracony. My nie punktujemy regularnie, ale nasi najbliżsi przeciwnicy w tabeli też punktują słabo. Zostały trzy mecze: Wiązownica, Stal II Mielec oraz Izolator, a więc rywale z odpowiednią jakością gry. Jeżeli w tych spotkaniach nie wejdziemy na szczyty swoich umiejętności, to na koniec rundy jesiennej możemy pukać z głębokiego dna tabeli.
– Marnujemy sytuację na potęgę. Nie wiem, ile jeszcze muszę zrobić treningów strzeleckich. Mieliśmy swoje okazje w pierwszej i drugiej połowie. Chłopaki walczyli do końca i mimo niewykorzystanych sytuacji cieszymy się z tego jednego punkty, bona pewno na niego zasłużyli – podsumował trener Orła, Paweł Załoga.
Orzeł Przeworsk – Wisłok Wiśniowa 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Nowak 21, 1:1 Kurosz 90+6.
Orzeł: Kurosz – Broda ż, Lech 2xZK, CZK [89], Pikuła, Kowal (Saowach) – Stypa, Obłoza, Flis, Najsarek – Boratyn (60 Bednarz), Czyrny. Trener Paweł Załoga.
Wisłok: Kaszuba ż – Kuta (81 Zaborowski), Zięba ż, B. Szymański ż, Krok (85 Oliwa) – Kasperkowicz, Złamaniec, Sajdak, Maik, Nowak – Boduch (68 Dutka). Trener Andrzej Szymański.
Sędziował Sobuś (Mielec).
Widzów: 200.
źródło: MKS Orzeł Przeworsk / nowiny24.pl