Zadecydowała końcówka: Orzeł Przeworsk – Górnik Zabrze 33:24

SPR Orzeł Przeworsk – SPR Górnik II Zabrze 33:24 (12:12)
SPR Orzeł: Barnaś, Kędzior – Wlazło 0, Pogonowski 1, Starzecki 3, Jewuła 5, Mochocki 3, Kasprzyk 4, Kubik 2, Dutka 6, Świerk 0, Małecki 2, Biernat 3, Wajda 3, Czapka 0, Bednarz 1.
SPR Górnik II: Mleczko, Maj, Szczepanik – Mikunda 2, Kamiński 1, Maćkowiak 0, Trójniak 0, Wisiński 3, Żaczek 0, Mostowik 2, Pinda 4, Surdyk 4, Mrozek 0, Gogola 3, Mendela 3, Gryma 2.

Fotogaleria z meczu: nowiny24.pl

Opis meczu: Mariusz Godos / Życie Podkarpackie
Przez ponad 50 minut zmieniony personalnie, mocniejszy SPR Orzeł Przeworsk męczył się z niesłychanie ambitnie grającą młodzieżą z Zabrza. Ale kiedy włączył szósty bieg, nie było czego zbierać.

I-ligowi piłkarze ręczni wrócili na parkiety po przerażająco długiej, półtoramiesięcznej przerwie. Zachowanie rytmu meczowego, utrzymanie formy, graniczy z cudem. Ale to już kolejny sezon takich anomalii. W przerwie świąteczno-noworocznej i reprezentacyjnej wiele się wydarzyło w zespołach tej grupy. Dla SPR Orła to był chyba dobry czas, bo zespół zmienił oblicze. Został dość solidnie wzmocniony. Z takim zestawem personalnym może śmiało myśleć o walce o pierwszą „trójkę”. Do ekipy grającego trenera Tomasza Mochockiego dołączyli: Paweł Kubik, który opuścił szeregi ORLEN Upstream SRS Przemyśl (to niejedyny ubytek przemyskiego zespołu, który do ligowej rywalizacji wróci dopiero pod koniec lutego br.), Tomasz Biernat (kolejny były zawodnik przemyskiego zespołu) oraz dwaj utalentowani skrzydłowi, wicemistrzowie Polski juniorów (sezon 2020 – 2021) w barwach Pałacu Młodzieży Tarnów, Klaudiusz Kasprzyk i Jakub Pogonowski.
Pierwszym rywalem „Armii Leliwa” była młodzież z Zabrza. Czupurni, ambitni, walczący na całego bez żadnych kompleksów. Wydawało się jednak, że przeworszczanie – przy odpowiednim nastawieniu i koncentracji – będą mieć dość łatwo. Ale koncentracji brakowało od początkowych minut spotkania. Niewiele się kleiło w ich grze. Było za bardzo statycznie, bez odpowiedniego tempa, słabo w defensywie, aby rywal tego nie wykorzystał. Dzięki kapitalnej grze w bramce Bartosza Szczepanika, w 11. min wygrywali 4:5 i w żadnym wypadku nie zamierzali oddać pola. Po kwadransie i trafieniu Krzysztofa Mikundy było 5:7. W 22. min nie pomylił się Łukasz Kamiński i rezerwy Górnika wciąż posiadały inicjatywę (8:9). Dopiero pojawienie się w bramce SPR Orła Samuela Kędziora i kilka jego znakomitych interwencji natchnęło partnerów do odrabiania strat. W 26. min T. Mochocki dał prowadzenie 10:9, ale I połowa zakończyła się remisem. Sprawiedliwym.
Do 51. min nic w obrazie gry się nie zmieniło. Co prawda przeworszczanie byli dokładniejsi i skuteczniejsi, ale cały czas czuli oddech przeciwnika na plecach. Prowadzili wówczas ledwie 24:22 i zabrzanie mieli piłkę. Popełnili jednak faul w ataku, kontrę wykończył Daniel Dutka i to był przełomowy moment tego pojedynku. „Armia Leliwa” w ciągu niecałych 9 minut pokazał wszystkie swoje atuty. Rozpoczął się ich koncert gry, podczas którego zdobyli aż 9 bramek (średnio bramka na minutę), pozwalając zupełnie pogubionym rywalom na ledwie dwa trafienia. Mecz zakończył się bardzo wysoką wygraną SPR Orła, nieco nieadekwatną do przebiegu gry, ale to nie ma większego znacznia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *